Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi martink z miasteczka Starachowice. Mam przejechane 78482.58 kilometrów w tym 2360.90 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 26.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy martink.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 50.00km
  • Teren 45.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 26.09km/h
  • VMAX 64.88km/h
  • HRmax 176 ( 93%)
  • HRavg 161 ( 85%)
  • Kalorie 1440kcal
  • Sprzęt Kross "Górski"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton MTB Zagnańsk

Niedziela, 9 sierpnia 2015 · dodano: 11.08.2015 | Komentarze 2

Ten wyścig z grubsza mogę podzielić na cztery części
1. walka
2. wożenie się na kole
3. usiłowanie walki (nieudolne raczej :))
4. próby przetrwania

A było to tak:
Na początek plama organizatorów - no bo przecież bez plamy nie wiadomo byłoby o który cykl wyścigów chodzi. Przetrzymali nas na starcie dodatkowe 20 minut w piekielnym upale; w międzyczasie baner startowy zawalił się dwa razy :D. Maraton z cyklu tych w których dobry start ustawia całą walkę. Szybki start i opadła mi szczęka - nie tak jak do tej pory rozpaczliwie trzymam się czołówki ale jestem czołówką :D, Tempo mi odpowiada i jedzie się chwilami wręcz lajtowo. Moje zdziwienie jeszcze się pogłębiło gdy obejrzałem się i za sobą zobaczyłem pustkę. W pierwszy singiel wjeżdżam z czołową grupą - maksymalnie 10 osobową, Tutaj zgodnie z przewidywaniami chłopaki powoli mi odjeżdżają. Na szuter wyjeżdżam tuż za dwoma ostatnimi. Nienerwowo poczekałem na kilka osób jadących za mną i zabrałem się w pociąg który w porywach liczył nawet 8 osób. Na którymś ze zjazdów przeskoczyliśmy 64 km/h. W ten sposób przy minimalnym wysiłku dowiozłem się do kolejnych singli. Początek nawet niezły ale w miarę upływu czasu zaczynam słabnąć.

Upał jest straszny. Za Bramą Piekielną dogania mnie trzech chłopaków. Udaje mi się z nimi utrzymać tylko do kolejnych singli a potem odjeżdżają. Dla mnie zdecydowanie za szybko. Na prostą w kierunku Zagnańska wyjeżdżam sam. Strasznie długa ta prosta :D Widzę sporo osób przede mną a kilka z nich nawet doganiam ale jest końcówka Mastera. W połowie prostej doganiają mnie cztery kolejne osoby. Tym razem trzymam się dłużej - niemal do granicy lasu. Potem powolutku odjeżdżają. Aż do samej mety mam ich 200-300 metrów przed sobą. Nie ma jednak nogi na pogoń. Ostatni kawałek terenu. Meta. Czas rewelacyjny. Przed startem założyłem że jak uda się urwać z zeszłorocznego wyniku 2 minuty to będzie super. Tymczasem urwałem 9 schodząc zdecydowanie poniżej dwóch godzin. W trakcie wyścigu dałem ostro popalić pikawie - ponad 50% czasu spędzonego w strefie 5a i wyższych. Tata czwarty, Szczepan drugi
Wyniki: Open - 18/173  kategoria M3 - 9/54


Kategoria do 100 km



Komentarze
martink
| 11:11 piątek, 14 sierpnia 2015 | linkuj To z powodu braku tlenu ;)
Eagle
| 20:12 środa, 12 sierpnia 2015 | linkuj A gdzie uśmiech ? na tym zdjęciu zdecydowanie go brakuje ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!