Info
Ten blog rowerowy prowadzi martink z miasteczka Starachowice. Mam przejechane 78482.58 kilometrów w tym 2360.90 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 26.57 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Sierpień14 - 5
- 2015, Lipiec15 - 0
- 2015, Czerwiec13 - 6
- 2015, Maj16 - 5
- 2015, Kwiecień15 - 10
- 2015, Marzec19 - 0
- 2015, Luty19 - 0
- 2015, Styczeń21 - 0
- 2014, Grudzień22 - 0
- 2014, Listopad20 - 4
- 2014, Październik6 - 4
- 2014, Wrzesień12 - 14
- 2014, Sierpień14 - 8
- 2014, Lipiec12 - 2
- 2014, Czerwiec13 - 9
- 2014, Maj15 - 13
- 2014, Kwiecień11 - 14
- 2014, Marzec20 - 5
- 2014, Luty18 - 11
- 2014, Styczeń21 - 12
- 2013, Grudzień21 - 14
- 2013, Listopad18 - 13
- 2013, Październik11 - 11
- 2013, Wrzesień10 - 24
- 2013, Sierpień15 - 20
- 2013, Lipiec17 - 9
- 2013, Czerwiec15 - 0
- 2013, Maj17 - 0
- 2013, Kwiecień14 - 18
- 2013, Marzec14 - 2
- 2013, Luty14 - 0
- 2013, Styczeń15 - 0
- 2012, Grudzień4 - 0
- 2012, Listopad4 - 4
- 2012, Październik2 - 1
- 2012, Wrzesień13 - 0
- 2012, Sierpień16 - 3
- 2012, Lipiec13 - 8
- 2012, Czerwiec11 - 0
- 2012, Maj14 - 0
- 2012, Kwiecień11 - 1
- 2012, Marzec14 - 0
- 2012, Luty7 - 0
- 2012, Styczeń10 - 2
- 2011, Grudzień2 - 0
- 2011, Listopad6 - 0
- 2011, Październik8 - 0
- 2011, Wrzesień7 - 1
- 2011, Sierpień17 - 0
- 2011, Lipiec9 - 0
- 2011, Czerwiec15 - 0
- 2011, Maj14 - 1
- 2011, Kwiecień15 - 2
- 2011, Marzec11 - 5
- 2011, Luty12 - 3
- 2011, Styczeń8 - 3
- 2010, Grudzień6 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Październik6 - 0
- 2010, Wrzesień3 - 0
- 2010, Sierpień21 - 0
- 2010, Lipiec9 - 1
- 2010, Czerwiec13 - 10
- 2010, Maj15 - 4
- 2010, Kwiecień14 - 10
- 2010, Marzec11 - 6
- 2010, Luty5 - 2
- 2010, Styczeń12 - 0
- 2009, Grudzień6 - 0
- 2009, Listopad5 - 0
- 2009, Październik6 - 0
- 2009, Wrzesień2 - 0
- 2009, Sierpień14 - 0
- 2009, Lipiec7 - 0
- 2009, Czerwiec7 - 0
- 2009, Maj14 - 0
- 2009, Kwiecień15 - 0
- 2009, Marzec13 - 0
- 2009, Luty12 - 0
- 2009, Styczeń12 - 0
- 2008, Grudzień2 - 0
- 2008, Listopad4 - 0
- 2008, Październik4 - 0
- 2008, Wrzesień3 - 0
- 2008, Sierpień12 - 0
- 2008, Lipiec10 - 0
- 2008, Czerwiec10 - 0
- 2008, Maj8 - 0
- 2008, Kwiecień5 - 0
- 2008, Marzec5 - 0
- 2008, Luty1 - 0
- 2008, Styczeń2 - 0
- 2007, Grudzień3 - 0
- 2007, Listopad3 - 0
- 2007, Październik5 - 0
- 2007, Wrzesień10 - 0
- 2007, Sierpień15 - 0
- 2007, Lipiec12 - 0
- 2007, Czerwiec13 - 0
- 2007, Maj8 - 0
- 2007, Kwiecień12 - 0
- 2007, Marzec8 - 0
- 2007, Styczeń2 - 0
- DST 43.00km
- Teren 40.00km
- Czas 02:07
- VAVG 20.31km/h
- VMAX 57.37km/h
- HRmax 179 ( 95%)
- HRavg 163 ( 86%)
- Kalorie 1687kcal
- Sprzęt Kross "Górski"
- Aktywność Jazda na rowerze
Maraton MTB Kielce
Niedziela, 28 czerwca 2015 · dodano: 30.06.2015 | Komentarze 6
Nie mogłem doczekać się tego wyściu ale nie dlatego, że czułem głód walki lecz z tego powodu, że jestem całkowicie wypalony. Chcę by było już PO i bym mógł sobie odpocząć. Start nietypowo bo spod Galerii Korona w centrum miasta. Znów mam sektor - chyba zaczynam się do tego powoli przyzwyczajać :).
Start honorowy za samochodem przez jakieś 3 km - bez żadnego pośpiechu. Wyjazd z miasta i zaczęło sie kompletne szaleństwo. Po szutrze poszedł taki gaz, że przez dłuższą chwilę nic nie było widać. Niemal od razu jakieś dziewczę przede mna zaliczyło zwałkę powodując upadek kilku kolejnych osób m.in mój. Co ona robiła na począku stawki ? Czołówka odjechała a ja zacząłem gonić. Nie było to łatwe. Na jednej z górek złapałem tętno 179 !. W końcu udało się z nimi złapać kontakt wyprzedzając po drodze jeszcze kilka osób. Przejazd przez rzeczkę i las. Tu na nawrotce zaliczam jeszcze jedną symboliczną glębę z podpórką ale jest to mój ostatni kontakt z ziemią w dniu dzisiejszym. Fajne ścigania, ktoś goni, ktoś ucieka, mnóstwo kawałków technicznych, rozmaita nawierzchnia, szybkie zjazdy, ciężkie podjazdy - super :).
Tempo straszne - elektronika podpowida mi, że długo tak nie pociągnę. Ma rację. Gdzieś koło 22 km zaczynam słabnąć. Najpierw ucieka mi moja grupka a potem zaczynam czuć na plecach oddech jadących z tyłu. Wisienka na torcie - zjazd stokiem narciarskim w Niestachowie - kompletne szaleństwo. Podjazd pod stok - jest już zupełnie słabo. Wyprzedza mnie trzech chłopaków a pod Kamienną Górę kolejnych trzech. Szalony zjazd i znów podjazd pod Krzyżną. Troszkę sie odbudowałem i trzymam jakie takie tempo. Co więcej zaczynam dochodzić osoby na zjazdach co dotychczas nigdy mi się nie zdarzało.
Udaje mi się dojść do grupki gdzie tempo dyktują chłopaki z iSportu. Trzymam się z nimi aż do Wietrzni. Na podjeździe jest jednak za szybko, najpierw odpada chłopak Komobike a potem ja. Na górze wydaje mi się przez chwilę, że zdołam jeszcze ich złapać no ale nic z tego. Na przedostatniej prostej udaje mi się wykrzesać z siebie resztki energii. Łapię jednego robiąc wszystko by nie siadł mi na koło. Skręt, ostatnia prosta, meta. Strasznie się ujechałem. W strefie 5a i wyższych spędziłem 1.26 h co daje 68% całości trasy - masakra !!!. Na mecie dostaję prywatnym medal z fundacji mojej Córki i Żony :). Trasa piękna - było wszystko co powinno być w wyścigu MTB. Do czołówki nadal przepaść ale chyba już nie tak wielka jak w zeszłym roku. Niestety organizatorzy znów dali plamę z wynikami. Za skarby nie można było dowiedzieć się na miejscu o wyniki. W efekcie, domyślając sie swojego miejsca (jak się okazało niesłusznie) pojechałem do domu. A tu dziś niespodzianka - piąte miejsce :). Szczepan drugi, Tata - czwarty, z czego był bardzo niezadowolony.
Wyniki: Open 29/243 M3 5/77
Teraz czas na zasłużony odpoczynek...
Edit: po trzech dniach moje piąte miejsce zmieniło się w szóste :D - niezły bałagan :D
Komentarze